Zabawy podwórkowe powoli odchodzą do lamusa. Zastępują je tablety i smartfony, których we własnych domach używają coraz mniejsze dzieci. Nie pozwólmy, aby nasi podopieczni ograniczali się do samotnego korzystania z cudów techniki. Zaproponujmy im alternatywę. Pozwólmy wypracować, choćby w przedszkolu, dobry nawyk.
Nie od dziś wiadomo, że zabawy na świeżym powietrzu korzystnie wpływają nie tylko na zdrowie i kondycję naszych wychowanków, ale także na ich umiejętność funkcjonowania w grupie i budowania relacji. Bez nich nasi podopieczni nie będą się prawidłowo rozwijać, a ich rodzice z pewnością nie będą zadowoleni, jeśli maluchy w ciepłe dni nie będą pojawiały się na dworze. Pamiętajmy, że nawyki, także te dotyczące aktywności fizycznej, kształtują się już we wczesnym dzieciństwie. I że złe nawyki przychodzą same, a dobre trzeba wypracować. Zapewnienie dzieciom atrakcji na świeżym powietrzu jest więc naszą powinnością i obowiązkiem. Jak sprawić, aby maluchy naprawdę chętnie uczestniczyły w grach i zabawach podwórkowych? Oto kilka pomysłów na aktywność fizyczną na świeżym powietrzu.
TOR Z PRZESZKODAMI
Ustawiamy na naszym przedszkolnym placu zabaw tor przeszkód dostosowany do wieku maluchów. Mogą się na nim znaleźć krzesła, piłki, siatki, drabinki, obręcze i wszelkie inne przeszkody, które mamy pod ręką. My wyposażmy się w stoper i mierzmy maluchom czas potrzebny na pokonanie przeszkód. Jest to świetne zadanie pozwalające na naukę koordynacji ruchów, rywalizację i… No właśnie. Jak w każdym konkursie mamy tu wygranych (których oczywiście nagradzamy, choćby wesołą naklejką), jak i przegranych. Dzieci uczą się cieszyć ze zwycięstwa i akceptować porażki.
POSZUKIWANIE SKARBÓW
W tej zabawie może uczestniczyć wiele dzieci w różnym wieku. Naszym zadaniem jest pochowanie w przedszkolnym ogrodzie jak największej ilości atrakcyjnych dla dzieci „skarbów”: słodyczy, drobnych zabawek, materiałów plastycznych. Zadaniem małych poszukiwaczy będzie odnalezienie ich, a naszym wydawanie poleceń złożonych, które dziecko powoli musi uczyć się rozumieć i stosować, takich jak: „Stań prosto. Dwa kroki w lewo, kucnij. Połóż rękę na tej gałęzi. Przeczołgaj się odrobinę do przodu”. To ćwiczenie świetnie integruje grupę oraz pozwala wszystkim uczestnikom zabawy na wiele radości.
ZABAWA W „GŁUPIEGO JASIA”
To gra z piłką. Potrzebne są do niej trzyosobowe grupy dzieci. Dwoje z nich rzuca do siebie piłkę, a trzecie dziecko, stojące po środku, usiłuje ją przechwycić. Jest to możliwe, gdy piłka upadnie lub gdy dziecko wyskoczy wysoko i złapie piłkę w locie. Wtedy zastępuje osobę, której udało się wytrącić piłkę, czyli po prostu dzieci zamieniają się miejscami. Ta zabawa stwarza okazję do wysiłku fizycznego, rozwija refleks i pozwala na integrację z grupą rówieśników.
UDAWANKI
To zabawa lubiana szczególnie przez bardzo małe dzieci. Prosimy je, aby rozbiegły się po placu, następnie rzucamy komendy: „Zbieramy grzyby”, „Łapiemy motyle”, „Malujemy ścianę”, „Zrywamy jabłka”. Dzieciaki w tej zabawie muszą symulować różne czynności, być uważne i pomysłowe jednocześnie. Gra świetnie integruje, pozwala się bawić, pośmiać i radośnie spędzić czas. MURARZ Dzieci ustawiają się po jednej stronie ogródka. Jedno dziecko – murarz staje po środku i łapie dzieci przebiegające na drugą stronę. Murarz może poruszać się tylko po jednej linii – w prawo i w lewo. Gdy złapie dziecko, staje ono na linii, zmniejszając wolne miejsce do przebiegania. Kolejne złapane dziecko staje obok, tworząc mur i „zabudowując” przestrzeń do przebiegania.
Zauważyłam, że wiele dzieci nie chce latem wychodzić na dwór. Wolą posiedzieć w sali i pooglądać telewizję. Jednak ja, jako pedagog, nie mogę się na to zgodzić. Moim zadaniem jest zapewnienie podopiecznym odpowiedniej porcji ruchu na świeżym powietrzu. Dzięki temu dzieci lepiej się rozwijają, integrują, są zdrowsze, a co dość oczywiste – również chętniej zjadają potem przedszkolne posiłki, do spożycia których normalnie nie zawsze można je namówić. Jednak pamiętajmy – gdy zabieramy naszych podopiecznych na przedszkolne podwórko, postarajmy się zapewnić im jakieś atrakcje. Nie ograniczajmy się do ustawionych na placu zabaw drabinek i piaskownic. Wymaga to od nas oczywiście sporo wysiłku, ale nagrodą będzie zdrowie nie tylko naszych pociech, ale także nasze własne.
W mojej ocenie dzieci powinny przebywać na świeżym powietrzu możliwie często i długo. Dzięki temu mają szansę poznać inny świat niż ten kreowany cyfrowo, z mnóstwem gadżetów – zabijaczy czasu, bez innych dzieci w realu. Dzięki temu rozwinie im się kreatywność, współpraca w grupie, samodzielność w działaniu, poczucie dążenia do czegoś nowego nieznanego. Nam podwórko czy boisko zastępowało cały dzisiejszy wirtualny świat. Dzięki temu jesteśmy otwarci na innych ludzi i potrafimy żyć bez sztucznych bodźców.
Dzieci naturalnie chętnie garną się do zabaw na świeżym powietrzu. Dopiero zaniedbania dorosłych prowadzą do tego, że coraz chętniej wybierają tablety czy komputery. Jeśli jeszcze dzieci nie zabiły w sobie tej chęci zabawy na dworze powinniśmy starać się im tam organizować zabawę, aby wyjście na podwórko nie było największą karą, jaka może spotkać dziecko.