Walczmy z otyłością u dzieci w placówkach typu żłobek, przedszkole, klub malucha

2

Statystyki dotyczące otyłości w Polsce są dramatyczne. Ludzi z nadmiarem tkanki tłuszczowej jest coraz więcej. Najgorsze, że tyją także dzieci. Co zrobić, by zatrzymać tę tendencję?

Walczmy z otyłością u dzieci w placówkach typu żłobek, przedszkole, klub malucha Fot.: © www.shutterstock.com

Ze statystyk WHO wynika, że obecnie około 20 proc. dzieci w Europie ma nadmierną masę ciała, a jedna trzecia z nich to dzieci otyłe. Polskie badania pokazują, że coraz więcej naszych maluchów do 3. roku życia ma nadwagę – ok. 13 proc. Aż 14,5 proc. – to dzieci otyłe.
Otyłość to epidemia XXI wieku, która dosięgła również najmłodszych. Ten fakt jest bardzo niepokojący. Wśród dzieci w wieku szkolnym na otyłość cierpi co piąty chłopiec i co siódma dziewczynka – tłumaczy rodzicom Konrad Gaca, trener i ekspert do spraw żywienia.
Okazuje się, że problem zbędnych kilogramów zaczyna się już we wczesnym dzieciństwie i najczęściej jest spowodowany złym sposobem odżywiania oraz złymi nawykami żywieniowymi.
Za taką sytuację odpowiedzialni jesteśmy oczywiście my, rodzicie i opiekunowie. Otyłe dziecko w przyszłości będzie otyłym dorosłym. Zdaniem specjalistów z IMiD, u „otyłego przedszkolaka prawdopodobieństwo zostania otyłym dorosłym jest ponad czterokrotnie większe niż u jego rówieśników o prawidłowej masie ciała”. A to oznacza, że w przyszłości będzie on bardziej zagrożony chorobami układu krążenia, nadciśnieniem, nowotworami, cukrzycą typu 2, prawdopodobnie będzie miał problemy psychospołeczne, związane np. z brakiem akceptacji swojego wyglądu i może krócej żyć.

DOBRE NAWYKI OD MAŁEGO

Nawyki żywieniowe i te związane z aktywnością fizyczną nabywane są przede wszystkim w dzieciństwie. Dlatego tak ważnym jest, by o zdrowie dbać od najmłodszych lat. Jednak współczesność funduje mnóstwo pokus – postępujący rozwój urbanizacji, przemysłu i postęp techniczny na świecie stwarzają warunki sprzyjające otyłości – mówi Konrad Gaca.Rolą rodziców i opiekunów, czyli także nas, pracowników placówek dla dzieci, jest wpojenie maluchom zdrowych nawyków żywieniowych. Jedzenie śniadania, najważniejszego posiłku dnia, który budzi nasz metabolizm, spożywanie dużej ilości warzyw i owoców, picie wody mineralnej zamiast słodkich napojów – to tylko część zwyczajów, do których możemy przyzwyczajać już kilkumiesięczne dziecko. Ważna jest też nasza konsekwencja: puste kalorie, czyli słodycze, słone przekąski, słodkie napoje gazowane powinny zniknąć z diety kilkulatka. A oglądanie bajek w telewizorze powinno zostać zastąpione ruchem na świeżym powietrzu

ZADANIA PLACÓWEK

Placówka opiekuńcza powinna dbać o to, co jedzą dzieci. Dieta malucha musi być wartościowa, dobrze zbilansowana i różnorodna. Dlatego tworząc jadłospis dla podopiecznych żłobków i przedszkoli powinniśmy korzystać z zaleceń dietetyków, którzy jasno określą rodzaj produktów, przeznaczonych dla dzieci, jak i ilość kalorii, które powinien spożywać malec w określonym wieku. Jeśli nie korzystamy z firmy cateringowej, zatrudniającej konsultanta od spraw żywienia lub sami nie współpracujemy z żadnym dietetykiem, powinniśmy skorzystać z wytycznych stworzonych przez specjalistów.
Prawdziwą biblią może stać się dla nas najnowsza publikacja Instytutu Matki i Dziecka, autorstwa Haliny Weker i Marty Barańskiej „Żywienie niemowląt i małych dzieci. Zasady postępowania z żywieniu zbiorowym”. Można z niej dowiedzieć się, jaką ilość posiłków powinno spożywać półroczne czy roczne dziecko i ile kalorii powinno zawierać śniadanie czy podwieczorek przedszkolaka. Publikacja dostępna jest w formie książki, ale również w formie elektronicznej do pobrania ze strony Instytutu: www.imid.med.pl, zakładka „Do pobrania”.
Naszą rolą jest też edukowanie rodziców w kwestii walki z otyłością, np. wskazywanie właściwej ilości zjadanych przez malca posiłków. Badania prowadzone m.in. przez warszawski IMiD i Fundację Nutricia pokazały na przykład, że rodzice przekarmiają swoje dzieci. Dziecko przebywające w żłobku lub przedszkolu dostaje tam 75 proc. dziennego zapotrzebowania na jedzenie – je śniadanie i obiad oraz – zazwyczaj – drugie śniadanie i podwieczorek. Oznacza to, że po przyjściu do domu powinno dostać już tylko kolację. Tymczasem 50 proc. badanych rodziców przyznaje, że po powrocie ze żłobka czy przedszkola daje dziecku drugi obiad, 41 proc – serwuje kolejny podwieczorek, a pod wieczór, oczywiście, kolację. Zbyt duża dzienna liczba posiłków może być w tym wieku źródłem otyłości i sprawia, że opracowana przez przedszkolnych specjalistów dieta, zostaje pozbawiona sensu.

DOBRA WSPÓŁPRACA

Zawyżona ilość posiłków oraz nieprawidłowa dieta dzieci to problem, który warto poruszyć na zebraniu z rodzicami. Powołując się na statystyki, trzeba uświadomić im zagrożenia wynikające ze złego sposobu odżywania dzieci. Dobrze też wyjść rodzicom naprzeciw wprowadzając zwyczaj wieszania jadłospisu przy wejściu do placówki, na którym można podać np. liczbę kalorii, jaką zawiera każdy posiłek. Warto też wypisać godziny posiłków, by uzmysłowić osobom odbierającym dziecko, że malec jadł podwieczorek np. pół godziny temu i nie musi jeszcze w szatni dostać od mamy słodkiej drożdżówki. Jeśli istnieje taka możliwość przed jednym z zebrań postarajmy się zorganizować wykład poprowadzony przez dietetyka, który opowie rodzicom o prawidłowym żywieniu kilkulatka i wskaże najważniejsze błędy dietetyczne.
Okazją do stworzenia takich warsztatów, może być współpraca z edukatorami Fundacji Nutricia, którzy już niedługo rozpoczną szkolenia z zakresu prawidłowego odżywiania dzieci w placówkach zbiorowego żywienia w całej Polsce. O tym, jak zakwalifikować się do programu darmowych szkoleń, napiszemy w następnym numerze.

KONRAD GACA, Prezes Stowarzyszenia Zapobiegania Otyłości „Fatkillers”, specjalista żywieniowy i trener klasy Master Konrad Gaca,
Prezes Stowarzyszenia Zapobiegania Otyłości „Fatkillers”, specjalista żywieniowy i trener klasy Master

POROZMAWIAJ O TYM Z RODZICAMI

Otyłość to alarmujący problem zdrowotny, dotykający wciąż znacznej liczby dzieci i młodzieży. Co gorsza, nadmiar kilogramów często wywołuje u rodziców stwierdzenie „pulchne dziecko to dziecko zdrowe”. Nic bardziej mylnego! Otyłe dziecko to przyszły otyły dorosły. A nawet powiem więcej – otyłe dziecko to dziecko chore, zagrożone poważnymi powikłaniami zdrowotnymi, wymagające pomocy i wsparcia. Otyłość wśród dzieci jest niepokojąca, zatem apeluję do wszystkich rodziców, by obserwowali swoje pociechy i wprowadzali zdrowe nawyki – nie ingerowali w zwolnienia z wychowania fizycznego jeśli nie wymaga tego sytuacja, przygotowywali posiłki do szkoły, nie wypuszczali dzieci bez pełnowartościowego śniadania oraz zadbali o ich kondycję fizyczną poza zajęciami szkolnymi.

Maria Piekart

Walczmy z otyłością u dzieci w placówkach typu żłobek, przedszkole, klub malucha
5 (100%) Głosy: 10

2 KOMENTARZE

  1. Problem otyłości niestety jest coraz poważniejszy i dotyka już wszystkich: dzieci, młodzieży, osób młodych i starszych itd. Tak więc już od samych podstaw trzeba kształcić odpowiednie nawyki żywieniowe. Maluchy chętnie przyswajają wiedzę, uczestniczą w różnego rodzaju akacjach i konkursach. Trzeba więc poświęcić im odpowiednio dużo czasu, gdyż będzie to procentować w przyszłości zarówno w ich zdrowiu jak również postępowaniu w przyszłości z własnymi dziećmi.

  2. otyłość w tak młodym wieku to często tylko wina nieodpowiedniego odżywania, rzadko zdarza się się, że to jest choroba genetyczna. przedszkola, placówki oświatowe, żłobki muszą dbać o prawidłowe żywienie, to już mają takie wytyczne. teraz jest taka ogromna możliwość tworzenia posiłków, smacznych i zdrowych, że nie trzeba odmawiać jedzenia. wszystko musi być podane z rozsądkiem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

*

code