Zgadzam się z opinią, że często własna kuchnia w przedszkolu czy żłobku, w której pracują doświadczone i zdolne kucharki potrafiące wyczarować super potrawy nawet dla najbardziej zatwardziałych niejadków to lepsze rozwiązanie niż catering. Kucharki mogą też bez problemu dostosować posiłki do potrzeb żywieniowych i ograniczeń niektórych dzieci (nietolerancja laktozy, glutenu,alergie itp.).Catering nie daje takich możliwości, zamawia się te same potrawy dla wszystkich dzieci. Ale chciałam zwrócić uwagę na dość duży problem z własną kuchnią – mianowicie nie każda placówka może spełnić wszystkie wymagania sanepidu. Są one bardzo rygorystyczne, i tego nie kwestionuję- dzieci powinny dostawać posiłki przygotowane w sterylnych warunkach. Niestety własna kuchnia to także olbrzymie koszty – wszystkich kuchennych urządzeń, wynagrodzeń dla personelu. W naszym przedszkolu (prywatnym) bardzo chcieliśmy mieć kuchnię, ale nie udało się jak na razie, były zbyt małe pomieszczenia, i po podliczeniu kosztów musieliśmy zdecydować się na catering. Z tym, że długo szukałam odpowiedniej firmy cateringowej, która przygotowuje naprawdę zdrowe, świeże i zbilansowane posiłki dla dzieci, bez soli, cukru i innych niezdrowych dodatków. I udało się, dzieciom jedzonko smakuje a rodzice są zadowoleni.
Pozdrawiamy z Wrocławia