Brak apetytu u dzieci w żłobkach i przedszkolach

3

Regularne, odpowiednie odżywianie w kluczowym dla dziecka okresie 1000 pierwszych dni życia odgrywa decydującą rolę dla jego zdrowia i prawidłowego rozwoju. Problem pojawia się, gdy dziecko nie chce jeść.

Brak apetytu może wystąpić na każdym etapie rozwoju dziecka. Zarówno u niemowląt, u których układ pokarmowy dopiero się kształtuje, a niechęć do jedzenia może być spowodowana np. bolesnym ząbkowaniem, jak i u starszych dzieci. U nich źródło przyczyn może mieć różne podłoże. Chwilowa zmiana, wywołana stresującą sytuacją w życiu malucha, reakcja fizjologiczna organizmu, ale także np. neofobia mogą być przyczyną braku apetytu. W każdym przypadku odmowa jedzenia wywołuje niepokój i budzi wiele obaw rodziców. W takiej sytuacji kluczowe jest poznanie przyczyn problemu i właściwa reakcja.

Brak apetytu u dzieci w żłobkach i przedszkolach. Fot: Fotolia.com
Fot: Fotolia.com

Od samego początku

Wszystko zaczyna się już w okresie ciąży i karmienia piersią. To wtedy dieta mamy jest kluczowa dla zdrowia dziecka – teraz i w przyszłości. Ważne, aby od początku 1000 pierwszych dni życia, czyli już od poczęcia, dziecko otrzymywało bogactwo witamin i składników mineralnych. Po narodzinach mleko mamy jest rekomendowane jako najodpowiedniejszy pokarm, zawierający składniki odżywcze w odpowiednich ilościach i proporcjach, niezbędne do prawidłowego rozwoju. Właśnie dlatego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca wyłączne karmienie piersią przez 6. pierwszych miesięcy życia dziecka. Pokarmy, które spożywa mama karmiąca, w niewielkim stopniu zmieniają smak mleka, co może się w przyszłości przyczynić się do większej akceptacji dziecka w okresie rozszerzania diety.

Rozszerzanie diety

Wprowadzanie nowych smaków do diety powinno nastąpić nie wcześniej niż po ukończeniu 17. tygodnia życia i nie później niż w 26. tygodniu życia dziecka. Ponieważ człowiek rodzi się z naturalną preferencją do smaku słodkiego, pierwsze w diecie powinny znaleźć się warzywa. Dopiero po nich przyjdzie czas na owoce. Taka kolejność sprawi, że dziecko, nie znając słodyczy jabłka czy banana, szybciej zaakceptuje smak marchewki czy brokuła. Zdarza się jednak, że okres rozszerzania diety bywa dla niemowlęcia bardzo stresujący. Może wywoływać wiele lęków oraz powodować niechęć do poznawania nowych smaków. Warto pamiętać, że dziecko potrzebuje nawet kilku lub kilkunastu prób, aby zaakceptować nowe warzywo czy owoc. Należy uzbroić się w cierpliwość, która na pewno zaowocuje w przyszłości prawidłowymi nawykami żywieniowymi młodego człowieka.

Brak apetytu u dzieci w żłobkach i przedszkolach. Fot: Fotolia.com
Fot: Fotolia.com

Niechęć czy już neofobia?

Zdarzają się sytuacje, kiedy dziecko między 2. a 5. rokiem życia wyraża szczególną niechęć do spożywania posiłków. To zjawisko znane jest pod pojęciem neofobii. Jej przyczyny są ściśle związane ze środowiskiem, w jakim maluch się rozwija. Nowe posiłki budzą w nim lęk i poczucie dyskomfortu. Zmiana konsystencji, zapachu czy wyglądu dania sprawia, że dziecko reaguje przesadnym krzykiem lub płaczem. Atmosfera, która towarzyszy spożywanym posiłkom, a także podejście rodziców, mają w tym przypadku decydujące znaczenie. Bezradni opiekunowie, często nie potrafiąc poradzić sobie z awersją dziecka, stosują błędny mechanizm zmuszania, którego efekt jest odwrotny do oczekiwanego. Warto spróbować wspólnych posiłków przy rodzinnym stole, dzięki czemu rodzina będzie mogła spędzić trochę czasu razem. Maluchy odczuwają silną potrzebę więzi z bliskimi i chcą uczestniczyć w rodzinnym życiu, dlatego chętniej spożywają posiłki przy wspólnym stole. To od dorosłych mali obserwatorzy uczą się, poprzez naśladowanie, czynności, które widzą. Jeśli mama i tata siadają przy stole do wspólnego posiłku – dziecko chętnie do nich dołączy.

Nie dla przekąsek

Jedną z najczęstszych przyczyn braku apetytu u dzieci jest spożywanie między głównymi posiłkami dosładzanych, dosalanych lub mącznych przekąsek. Chętnie sięgają po nie dzieci, ale także rodzice, którzy chcąc zaspokoić chwilowy głód maluszka, wybierają chrupki, słodkie lub nawet zwykłe bułki, batony czy soki. Tego typu produkty zawierają dużą ilość kalorii, a często mają małą wartość odżywczą. Spożywanie ich dużej ilości może doprowadzić do próchnicy czy nadwagi, a nawet w dalszej perspektywie do cukrzycy typu 2. Przekąski rozregulowują system odczuwania głodu i powodują, że dziecko często odmawia spożywania głównych i wartościowych posiłków. Aby unikać sytuacji, w której dziecko odczuwa głód i ma pokusę do niezdrowych produktów warto kontrolować czas i wielkość podawanych dań, np. w formie dzienniczka żywieniowego, gdzie można zapisać wszystkie spożywane przez nie posiłki.
To ważne! Pojemność żołądka malucha jest zdecydowanie mniejsza niż u osoby dorosłej, dlatego porcje dziecka należy odpowiednio dostosowywać do jego potrzeb i wieku.

Pamiętaj!

Program „Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy” współtworzony jest przez Fundację Rozwoju Dzieci im. J. A. Komeńskiego, Fundację NUTRICIA, Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Instytut Matki i Dziecka oraz Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości. Celem programu jest wzrost świadomości na temat roli żywienia w 1000 pierwszych dni już od poczęcia wśród pracowników żłobków i przedszkoli oraz rodziców, promowanie zrównoważonej diety oraz kształtowanie u dzieci właściwych nawyków żywieniowych. Program „Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy” jest laureatem prestiżowego konkursu „Edukacyjne działania biznesu. Lista najbardziej znaczących inicjatyw” na inicjatywy edukacyjne 2016. Placówka może dołączyć do programu przez zarejestrowanie się na stronie internetowej www.zdrowojemy.info.

Gdy jedzenie nudzi…

Jeśli menu małego dziecka staje się monotonne, a ono nie spożywa posiłków tak chętnie, jak wcześniej, warto wprowadzić do jego diety różnorodność. Jedząc, wykorzystujemy bowiem nie tylko zmysł smaku, ale także zapachu i wzroku. Dobrze znane dania, które przygotowujemy, mogą być podane w ciekawy, nowy sposób. Kolorowe kanapki, przedstawiające np. zwierzątka lub uśmiechnięte buzie, na pewno przyciągną uwagę dziecka i zachęcą do jedzenia. Łatwo stworzyć takie dzieła przy użyciu wielu różnych warzyw, wędliny i sera.
Od momentu, kiedy dziecko samodzielnie siedzi, warto je włączać w przygotowywanie posiłków i dawać mu drobne zadania, np. ozdobienie kanapeczek, rozdrobnienie czegoś, podzielenie natki, a nawet pokrojenie nieostrym, dziecięcym nożem sera. Zadanie polegające na samodzielnym rozdzieleniu owoców do kilku miseczek – dla rodzeństwa czy rodziców – to również podniesienie przy okazji kompetencji matematycznych.
Inspiracji warto szukać w internecie:

  • na fanpage’u programu „Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy”,
  • na stronach edukatorów żywieniowych programu:
    – www.dylematymamyitaty
    – www.dietanazdrowiepoznan.blogspot.com
    – naukazesmakiem.pl

Inne edukacyjne adresy stron dostępne są na: www.zdrowojemy.info/edukatorzy. A może uruchomić własną wyobraźnię lub zaangażować w przygotowanie posiłku dziecko? To pobudzi jego kreatywność, a jednocześnie apetyt. Posiłki, które dziecko przygotuje własnoręcznie, są przez nie chętniej spożywane. Dodatkowo maluch uczy się, że jedzenie nie jest nudnym obowiązkiem, ale także ciekawą zabawą.

Brak apetytu u dzieci w żłobkach i przedszkolach
5 (100%) Głosy: 5

3 KOMENTARZE

  1. Niby w teorii wszystko jest takie piękne i oczywiste, ale już wdrażając to w życie pojawiają się problemy. Taka 3-latka za nic nie chce jeść nic nowego, a z tych produktów, które jadła połowy też nie chce. Jeszcze w przedszkolu coś tam skubnie, bo popatrzy na inne dzieci, ale już w domu nic. Nie jest głodna, pić też nie potrzebuje. Skąd ona ma energię? Bo nie z przekąsek.

  2. Jeśli mama zdrowo się odżywia w ciąży i prowadzi zdrowy tryb życia,to i dziecko będzie zdrowe.Dzieci bardzo często opornie podchodzą do posiłków,dlatego warto wraz z nimi przygotowywać posiłki i robić to w formie zabawy i wymyślać zabawne formy potraw oraz nieoczekiwany rodzaj podawania tych potraw.Taka metoda z powodzeniem się sprawdziła w moim domu,a dzieci chętniej jadły takie zabawne potrawy wspólnie przygotowane.W przedszkolu dzieci nie miały żadnych problemów z jedzeniem gdyż wspólne posiłki z rówieśnikami fantastycznie wpływały na ich apetyt.

  3. A takie srulu babulu. Przecież między głównymi posiłkami są przekąski podawane (czyli koło 10 rano czyli między śniadaniem a obiadem) jest coś no jogurt, owoc, chrupek. A po południu, po obiedzie też coś idzie np kanapka, czy ciasto drożdżowe, czy banan. A dziecko które się odbiera wściekłe głodne że żłobka, które aż domaga się chociażby tych chrupkow kukurydzianych bo takie głodne, a jeszcze 40 min dojazd do domu. Po powrocie siusiu, mycie rąk, przebieranie się. A obiadu nie ma, bo trzeba go ugotować (o ile się ma składniki, czasami trzeba jeszcze zachaczyc o sklep). Więc wrzeszczącego z glodu dziecka chyba nikt nie chce przetrzymywać. Gdybym ja nie jadła 8 godzin też zucilabym się nawet na chrupki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

*

code